Mimo sensacji trotylowych rozwija sie nagonka na profesora Baumana.
I cos czuje, ze rozumiem w koncu rok 1968, te nagonke tamtych lat.
Ze zdumieniem czytam dzisiaj zdania, ze jedynie Mlodziez Wczechpolska zachowala sie godnie wobec profesora Baumana, pono stalinowskiego zbrodniarza najgorszego sortymentu. Albo perelki jak ta: "Przeszłość Baumana przekreśla wszystkie jego dokonania i dorobek naukowy".
Profesora nie znam. Zetknalem sie z tym nazwiskiem raz jeden. Dwa lata temu w katalogu Centrali Politycznego Doksztaltu Niemiec byla ksiazke profesora Zygmunta Baumana, cos o nowoczesnosci. Ze wzgledu na nazwisko, pisownie imienia i dwa zdania, ze koryfeum swiatowej socjologii, zamowilem te ksiazke, jednak spoznilem sie. Szkoda, rok pozniej ksiazki tej juz nie bylo. Byla gratis do wziecia, w sklepie kosztuje 18 euro w wersji kieszonkowej.
I tyle mialem tego Baumana.
Dzisiaj z ciekawosci zajrzalem na WIkipedie. O I sie bardzo dziwie roznych doktorom marcowym, ze napadaja na 87-letniego swiatowej slawy naukowca, ktory ponad pol wieku temu sie nawrocil.
I nie wiem, za co go bija. Za to, ze Zyd, czy tez za to, ze slawny w swiecie, czy tez jeszcze cos innego.
W Niemczech ksiegarnie prowadza trzy tuziny jego ksiazek. Bedzie mial co dr Sowiniec z dr Wieslawa oprotestowac. A kto z nich zostanie w historii tego swiata - wiadomo. Nigdy docenty marcowe.
Zabawne teksty zrodlowe:
bukojer.salon24.pl/517507,tylko-wszechpolacy-zachowali-sie-wlasciwie
nanofiber.salon24.pl/517439,politruk-filozof-patronem-samorzadowej-instytucji-kulturalnej
fzp.salon24.pl/517443,nie-bronmy-baumana-nie-stojmy-po-stronie-antysemitow
39493