Tzw. fajer. Gotuje na dwa stoly.
Potrzebowalem kilo mielonej jagnieciny. Oczywiscie trzeba do Turka. W tureckiej poddzielnicy nie ma gdzie auta zostawic, wszystko zaparkowane do trzeciego rzedu. Zostawiam autko pod sklepem na krawedzi chodnika i pod prad. Bo przeciez tylko na sekunde.
Wpadam do sklepu, rach-ciach... Niestety, ktos kupuje kurze skrzydelka na sztuki, ktos kaze sobie kroic kurze udka. Patrze na owcze specjaly: udzce po 8 euro, jakies zebra po tylez samo, troche chudsze mieso po 15 eu, filet po 30 eu. No to wezmiem to srednie.
Moja kolejka, pan Turek na "kilo mielonego z jagniecia" od razu chwyta po udziec i zaczyna go obierac. Mowie, ze moze by z tego chudego. Ma tylko pol funta. I mowi, ze "mielone musi byc tanie". Nie wiem, patrzy po sobie, czy po mnie, czy po swoich zwyklych klientach. Mowie, ze moze w takim razie zamiesza cos z chudymi kawalkami udzca i kawalek filetu. Mieszanie trwalo kwadrans. Za mna juz kolejka. W miedzyczasie mysle, bylo brac kawalek chudego i reszte filetu. Byloby gora 25 eu, a tyle goscie mi sa w kazdym razie warci. Wraca z mielonym i mowi, ze "bardzo sie staral, zeby bylo jak najtaniej". Jest 1008 gramow (!) za 13 eu.
Kasa i wypad.
Na autku niestety jest juz kwitek "czlowieka z miasta". Wyliczone na nim trzy grzechy: parkowanie na zakazie, dwa kola na chodniku i pod prad. Razem 35 euro.
Wiec w sumie wyszlo kilo mielonej jagnieciny za 200 zlp. Mialbym filet. Zapiekanka z baklazanow z mielonym z filetu jagniecego, to brzmi co najmniej jak Gesslerowie.
Google wygralo proces o zamieszczanie wyszukiwarki tresci ksiazek w interku. Amerykanski sedzia mowi, ze to jest pozyteczne, a rynek pierwotny nie straci, bo ten kto szuka ksiazek gratis i tak ich nie kupuje.
Kupilem juz ksiazki 10 blogerow Salonu24, ale malo co je przeczytalem. Odtad zaczne szukac ich gratis przez google.
Muzykalistycznosc w temacie - bylem na ich koncercie mlody i piekny jakies 35 lat temu - jak ten czas leci:
I dla porzadku oryginal - jak mi sie przynajmniej wydaje:
117474